Moja relacja z naturą jest dość… naturalna. Po prostu obcuję z nią odkąd tylko pamiętam. Jest to obszar, do którego mam ogromny szacunek. Na przestrzeni lat nauczyłam się obserwować i natura nie przestaje mnie zadziwia

Ale przecież ona mówi! “Hej, spójrz na mnie. Wyłącz komórkę, powąchaj mnie, poczuj wiatr, dotknij trawy, skał, drzew… i dbaj o mnie!”

Myślę, że każda wyprawa jest inna i po każdej jest się w pewnym sensie nowym, odmienionym człowiekiem. Jednak doświadczeniem wyprawowym o najmocniejszym pierwiastku ludzkim była wspinaczka na El Capitan z Vanessą, przyjaciółką z paraplegią. Zdecydowanie najsilniejsze przeżycie, zarówno pod względem międzyludzkim, jak i sportowym!

Musi być wyluzowany, cierpliwy i zabawny. Na wyprawach jest dużo dyskomfortu i dużo czekania (czy to ze względu na pogodę, czy konieczność aklimatyzacji). Potrzeba wtedy kompana z naprawdę fajnym podejściem.

Mash and Cheese! To mój nowy ulubieniec! Na dużych wysokościach zmysł smaku potrafi się bardzo zmienić, a jedzenie przychodzi z trudem. Jednak Mash and Cheese zawsze smakuje mi tak samo i jest łatwy do spożycia.

Inną wersją siebie.

Because it’s my passion, my love, and it drives me!