W momencie wybuchu pandemii Sean Villanueva O'Driscoll przebywał w Patagonii. Wiele krajów wprowadziło całkowitą lub częściową blokadę, Sean postanowił więc zostać na miejscu i przeczekać. To, co wydarzyło się później, zmieniło nie tylko jego życie osobiste i zawodowe, ale również zapisze się jako jedno z najbardziej imponujących samotnych przejść górskich w historii wspinania.
Po niemalże rocznym pobycie w Patagonii i na dzień przed swoimi czterdziestymi urodzinami Sean ukończył Fitz Roy Traverse, samotnie i w kierunku odwrotnym niż jego poprzednicy, mając ze sobą jedynie linę, flet i oczywiście kilka paczek naszego Curry z Pokrzywą.