© Christophe Stramba-Badiali
Erwan Le Lann niedawno powrócił z drugiej części Maewan Adventure. Zdążyliśmy zadać mu kilka pytań. Jeśli chcesz, poczytaj więcej o projekcie Maewan tutaj
O Mój Boże... Jest ciężko, a nie spodziewałem się, że będzie aż tak. W tym roku spędziłem 5 miesięcy żeglując na Maewan przez słynne Północno- Zachodnie Przejście. Jest dzikie i odległe. Miałem wystarczająco dużo czasu by poczuć i zrozumieć, że dzikie życie jest połączone z matką naturą.
Potrzebowałem dwóch tygodni by wziąć się w garść i wrócić do cywilizacji. Choć nadal jest kilka tematów czy “obowiązkowych” spraw, które wydają mi się tak odległe.
Maewan Adventure Base nie jest projektem prywatnym. Jest on związany z wieloma ludźmi posiadających pasję, którzy wprowadzają swoją specjalistyczną wiedzę na pokład, na przykład doświadczenie wspinaczkowe, narciarskie, wysokogórskie czy związane z żeglowaniem.
© Guillaume Vallot
Żeglować, poznawać nowe miejsca, przypływać do portu, stawiać stopę na lądzie czy ćwiczyć swoje umiejętności to naprawdę wielkie szczęście połączone z wielotematyczną wiedzą, której jeszcze nie posiadam w całości.
Tego roku na Maewan było 17 osób, Jerome Niard, Julien Ithier oraz Medhi Niard pracowali, by przygotować Maewan do długiej aktywności na północno- zachodnim szlaku morskim; fotograf Christophe Stramba-Badiali (Multi), wspinacze Liv Sansoz, Eric Chatrian, moja prawa ręka przy nawigacji Jeanne Gregoire, lodołamacze podczas utknięć i wspinacze to Sean Villanueva i Nico Favresse; podczas żeglowania i wyszukiwania sposobów by przekroczyć granice państw takich jak Rosja genialne spisała się Emeline Son, żeglował z nami również Nico Boidevezzi, a Fabienne d’Ortoli sprawdzała kitesurfing na Morzu Beringa...
© Christophe Stramba-Badiali
To dopiero historia! W środku tak małej łodzi masz szansę na prawdziwe poznanie swoich przyjaciół i to jest wielką zaletą Maewan: musisz otworzyć umysł i trzymać załogę razem w kupie. Na 6-miesięcznej wyprawie mogę policzyć palcem u jednej ręki godziny, które spędziłem samotnie.
Z drugiej strony dość łatwo jest posiedzieć samemu, wystarczy iść na inną część łodzi, gdzie nikt Ci nie przeszkadza. Na przykład podczas sztormu- idziesz na dziób łodzi, siadasz na brudnym małym składanym krzesełku i jesteś sam. Oczywiście musisz stawić czoła napierającej Cię wodzie, zimnie, wietrze, ale w rzeczy samej nikogo nie widzisz ani nie słyszysz...
© Maewan
Sprzęt i pakowanie na łódź to trafne pytanie. Myślę sobie tak: wiele się przemieszczamy bez żadnej pomocy i ewentualnego ratunku, wszystko zależy od Ciebie i Maewan.
Nie ma za wiele miejsca by przechowywać sprzęt. Każdy bierze wyłącznie minimum, wszystko jest kalkulowane i sam jestem surowy jeśli chodzi o zużycie każdej pojedynczej rzeczy (jedzenia, gumki recepturki, oleju, gazu, wody, prądu, mydła...)
Wszystko na pokładzie ma przeznaczone i bezpieczne dla siebie miejsce, by w razie potrzeby od razu móc znaleźć daną rzecz. Na łodzi są setki małych magazynków, ale ja dodałem na rufie dwa duże białe pudła PeliCase, więc możemy ich używać do przechowywania specjalistycznego sprzętu (narty, sprzęt wspinaczkowy, latawce, wiosła, buty górskie...)
© Christophe Stramba-Badiali
Nie ma jedzenia= nie ma życia
Gotowanie jest niemożliwością lub łatwizną, a wszystko zależy kto je robi. I tak staje się to trudne, gdy mamy na łodzi wegetarian, bezglutenowców itd.
Jedyną opcją, dzięki której daliśmy radę to jedzenie LYOFOOD oraz francuski ser (20kg Beaufort, Parmezan, Tome de Savoie, Cantal, ser pleśniowy)
Z LYOFOOD wszyscy (chorzy czy nie, wegetarianie bądź osoby nietolerujące glutenu) mogliśmy przygotować odpowiedni dla siebie posiłek, zjeść potrzebne nam owoce i warzywa, których nie sposób znaleźć na Północy. Mieliśmy termosy, które trzymały nasze posiłki w cieple, dopóki ktoś nie wrócił lub nie skończył pracy, by przyjść i zjeść.
© Christophe Stramba-Badiali
To jest codzienna przygoda, codziennie dzieje się coś nowego. Cały czas żeglujemy, przemieszczamy się naprzód, nowi ludzie, nowe horyzonty i to nieznane, które na nas czeka.
Jestem wciąż zmotywowany i z tą samą pasją podchodzę do wyjątkowej przygody. Życzę, by wszyscy byli w stanie uczyć się życia, jak ja robię to dzisiaj.
Przez ostatnie dwa lata przepłynęliśmy Północ, w następnym roku zmieniany klimat na naprawdę gorący!!
© Maewan
Plan podróży zawsze zależy od naszej wyobraźni, ale wiemy jaki będzie nasz pierwszy krok.
Zaczynamy z Xavier De Le Rue, Adrien Coirier, Emeline Son, Bertrand Delapierre, Nicolas Boidevezi z rosyjskiego miasta Pietropawłowsk Kamczacki i obieramy kierunek: Japonia. Chcemy zjeżdżać na nartach z wulkanów na Wyspach Kurylskich. Będziemy ciut za wcześnie na żeglowanie, ale za to w samą porę na narty. To będzie duże wyzwanie by pływać w pobliżu Wysp i wyznaczyć nowe drogi, ale warto! Wybrana grupa jest naprawdę genialną załogą by stawić czoła wszystkiemu, co napotka na swojej drodze.
Następnie zmierzamy wzdłuż wybrzeża Japonii z północy na południe, by wraz z Sachi Amma, Mélissa LeNevé, Fabian Bulh, Marcos Costa, Emeline Son poszukać nowych wspinaczkowych skał i bulderów.
Stamtąd Maewan płynie na południe w stronę Nowej Zelandii. To długa droga, a połowę będę płynąć samotnie.
Wolność, nowy sposób na życie, lepsze rozumienie naszego świata, tony nowych możliwości i codziennie jakiś problem do rozwiązania!
© Maewan
Miałem taki moment, gdy opuszczaliśmy port Aber Wrac'h we Francji zeszłego roku. Choć myślę sobie, że zawsze jest kilka rozwiązań i to co planujesz jest jednym z nich. Także bez stresu, coś wymyślimy i w swoim czasie trzeba będzie podjąć decyzję.
Nie umiem odpowiedzieć. Miałem bardzo trudny czas w porównaniu do sytuacji, które były bardzo różne. Nadal kocham żeglowanie podczas sztormu i nienawidzę momentu, kiedy dostrzegam, że po uderzeniu w górę lodową łódź przecieka.
© Maewan
Wraz z Mobility, kto wspiera projekt od samego początku aż do końca ostatniego roku- pracowaliśmy nad tym, jak poradzić sobie ze stresem, brakiem snu, życiem w grupie na pokładzie. Każdego dnia przez ostatnich 6 miesięcy zbieraliśmy dane.
Wyniki, które zebraliśmy będą związane z ludźmi pracującymi w firmach, którzy muszą zmierzyć się ze stresem, problemami ze snem, parciem grupy. Celem jest poprawa codziennego współżycia w pracy.
Program nazywa się “Ulepsz swoją drogę”.
Tak i to wiele, a to dopiero początek. Z całego serca chcę stać się mądry i wystarczająco świadomy, by pomóc ludziom żyjącym na naszej planecie.
Są obszary na ziemi, gdzie nie widać żadnego śladu człowieka. Uświadamiając to sobie, czuję przerażenie. Miałem nadzieję, że wyjadę tak daleko, że ucieknę od ludzkiej destrukcji, ale obawiam się, że już jest za późno, że już nie ma takich miejsc. Spotykam zbyt wielu ludzi, większość w miastach, którzy nie są w stanie zrozumieć tego, że są za daleko natury.
© Maewan
Takie podróżowanie pomaga mi lepiej pojąć nasz świat, ponieważ zaczynam rozumieć zależności pomiędzy krajami, oceanami, wiatrem, zimnem, gorące, deszczem, zwierzętami, Słońcem, ludźmi i zaczynam widzieć to wszystko całkiem inaczej.