Od dwóch dni żeglujemy non stop starając się znaleźć dobre miejsce do zakotwiczenia i jakiś szczyt do wspinaczki. Bryły lodu są wszędzie wokół nas. Musimy być cały czas czujni. Jeżeli nie jesteś w pełni skupiony, ryzykujesz uderzeniem w lód i uszkodzeniem łodzi.
Tuż za rogiem, ramię fiordu prowadzi do kilku dolin i może tam znajdziemy miejsce do zrzucenia kotwicy. Brył lodowych jest mnóstwo, ale miejsce wydaje się być bezpieczne. Zakotwiczyliśmy. Nie możemy się już doczekać by zjeść ciepły posiłek. Wchodzimy pod pokład, gotujemy wodę, dziś Beef Stroganoff i smoothie.
Minęło jakieś 20 minut, gdy wyjrzałem na zewnątrz i zdałem sobie sprawę, że 10 razy większa od naszej łodzi bryła lodowa płynie prosto na nas! Wszyscy na pokład! Odpaliłem silnik, podczas gdy Eric i Liv podnieśli kotwicę, uciekamy najdalej jak się da. Płyniemy do końca fiordu, dostrzegając po drodze grzbiety wielorybów. Im bliżej do lodowca tym więcej brył lodowych. Śpimy na zmianę, tak aby zawsze ktoś czuwał i sterował Maewan. Otaczające nas lodowce są imponujące! Czujemy się malutcy płynąc wśród ogromnych kawałków lodu. Woda jest płytka, o głębokości od dwóch do czterech metrów, wygląda bardzo bezpiecznie. Decydujemy się zrzucić kotwicę, przekonująco wygląda też dolina na południe od nas, otoczona szczytami w stylu alpejskim.
Nie możemy się już doczekać wspinaczki! Eric i ja przygotowujemy sprzęt, Liv pompuje ponton, schodzimy na ląd.
Przekraczamy rzekę i po czterech godzinach marszu w wielkim zimnie docieramy do podstawy szczytu wielkiej góry.
Droga wspinaczkowa wygląda ok. Trochę skał, długi trawers, żleb w śniegu, trochę lodu na grani.
Wspinamy się, mijają godziny, zaczynamy być zmęczeni, teraz czujemy że za nami długie dni żeglugi. Siła wraca, gdy prawie jesteśmy na szczycie. Widok niesamowity! Rozglądając się możemy dostrzec, prawie za horyzontem, lądolód Grenlandii. Widać również fiordy, którymi płynęliśmy kilka dni temu, zatokę z małą wysepką do której nie mogliśmy wpłynąć ze względu na zbyt silny wiatr i szczyty gór - wszędzie! Nasza Maewan jest teraz małą kropką daleko w dolinie gdzie ją zostawiliśmy. Czeka na nas.
Wróciliśmy bardzo późno, zjedliśmy posiłek i wykończeni poszliśmy spać, gdy słońce wciąż było wysoko…
Erwan Le Lann rozpoczął swoją 4 letnia przygodę w 2015 roku. Opływając świat łodzią Maewan, dołączają do niego światowej klasy sportowcy z różnych dziedzin sportów outdoorowych. W 2017 Liv Sansoz i Eric Chatrian żeglowali wspólnie z Erwanem przez Arktyke w poszukiwaniu nowych celów wspinaczkowych.
Więcej przygód Maewan znajdziesz tutaj.
Zobacz całą przygodę na Maewan